Przejdź do głównej zawartości

Św. Walenty

Już dziś 14 lutego. Data, którą jedni kochają a inni nienawidzą. Wszystko przez komercyjne i przesłodzone amerykańskie święto zwane Walentynkami. Niezależnie od wszelkich wad i zalet tego święta jest mi zawsze miło gdy ktoś mi robi jakąś walentynkową niespodziankę. Niemniej jednak nie o święcie zakochanych chce pisać. Mało kto wie i pamięta, że święty patron zakochanych jest głównie patronem chorych na padaczkę. To patronowanie zakochanym jest trochę naciągane. Padaczka kiedyś była uznawana za chorobę psychiczną i ludzi z jej objawami zamykano w szpitalach psychiatrycznych. Św. Walenty był patronem chorych na głowę lub mówiąc brzydko wariatów, a czy nie ma większych szaleńców od zakochanych? Przejdźmy jednak do padaczki. W dniu 14 lutego obchodzimy też Światowy Dzień Chorych na Padaczkę. W tym dniu szczególnie ważna jest kampania informacyjna i edukacyjna na temat padaczki. Wszystko dlatego, że wielu z nas nie wie czym jest ta choroba i boi się chorych na padaczkę. Ba! Są tacy co uważają, że padaczka to choroba zakaźna i nie wolno dotykać takiej osoby. Jest w tym jakiś pierwotny lęk. W końcu do tej pory nie odkryto właściwej przyczyny tej choroby. Powiedzieć, że to wynik uszkodzenia mózgu to za mało. Jest tyle różnych rodzajów padaczki, tyle przyczyn... Niektórzy się z nią po prostu rodzą. Inni całe życie zdrowi, dostają ataków po urazach mózgu. Czasami wystarczy krótkie niedotlenienie po utracie przytomności. Jedni epileptycy są prawie niepełnosprawni. Nawet wygląd im się zmienia, nie są do końca też sprawni umysłowo (choć ja myślę że głównie przez leki, które potrafią uśpić chorobę, trzymać ją w ryzach albo chociaż ograniczyć liczbę ataków a jednocześnie porządnie dopiec organizmowi i otumanić skutecznie). Inni nawet nie wiedzą o swojej chorobie, albo dowiadują się przypadkiem. Jedni mają ciężkie ataki, te których ludzie się najbardziej boją. Są i tacy, którym trzęsie się powieka, albo ręce. Boli ich głowa jakby mieli migreny, ale to nie są migreny, są wiecznie zmęczeni. Czasami tracą przytomność, a czasami tylko świadomość. To znaczy, że wychodzą do szkoły lub pracy i tak jakby budzą się zupełnie gdzieś indziej i nie zawsze wiedzą gdzie są. Lekarze nazywają to epizodami. To bardzo uciążliwe. Większość ataków jest w nocy. Jeśli po takiej nocy się obudzisz rano, to na pewno będziesz cały dzień wykończony. Często nie ma szans żeby się obudzić o zaplanowanej porze. Po klasycznym ataku padaczki niektórzy śpią całą dobę. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze są reakcje ludzi. Nie można nie poinformować pracodawcy, że się ma padaczkę ze względu na własne bezpieczeństwo, ale niektórzy pracodawcy po słowach "mam padaczkę" zamykają drzwi przed nosem. Człowiek chory nie powinien przebywać sam w domu. Teoretycznie na ulicy powinien czuć się bezpieczniej, bo ludzie powinni w razie czego pomóc. Niestety ludzie nie wiedzą jak się zachować. Pół biedy jeśli ktoś zadzwoni na pogotowie. Do tego przy lekach jakie się przyjmuje dla bezpieczeństwa powinni być pod opieką psychologa. Życie z padaczką, nawet tą lekką nie jest łatwe. Mimo to mam nadzieję, że kiedyś będzie dużo łatwiej, bo nasze otoczenie będzie umiało się zachować i przestanie się bać ludzi chorych i ich choroby.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ten moment kiedy już wiesz co chcesz w życiu robić

Gdy byłam na praktykach w AIP Lublin, chodziłam z prezentacją o Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości do lubelskich studentów. Docelowo mieli być to studenci potencjalnie zainteresowani przedsiębiorczością, biznesem i innowacjami. Przyszli właściciele firm, dla których właśnie istnieje AIP. Częścią prezentacji, gdzieś na początku, było pytanie w stylu: Kto chce pracować dla kogoś a kto chce prowadzić własną firmę? Miało to pobudzić studentów do refleksji co chcą w życiu robić. Zwykle mało kto odpowiadał na to pytanie, choć wymagało tylko podniesienia ręki jak na głosowaniu. Nawet ludzie z V roku, stojący już u progu życia bez zniżek studenckich, mieli miny jakby nigdy się nad tym nie zastanawiali. Na początku był to dla mnie szok. Ja swoją wizj...

Nie ma nic za darmo, ale może być bezpłatne

Nie raz słyszę, że nie da się czegoś zrobić bez pieniędzy. Ludzie mówią, że nie robią czegoś, bo ich na to nie stać. Widzą tylko przeszkody: nie nauczę się fotografii, bo nie stać mnie na kurs; nie ćwiczę, bo mnie nie stać na trenera, ani na siłownię; nie rozwijam się, bo szkolenia są drogie, no i to strata pieniędzy. Wymówki na każdym kroku. Zwykle komentarze tego typu zostawiają internauci pod filmami, artykułami i grafikami zachęcającymi do zmiany w życiu. Z jednej strony chcą coś zmienić więc obserwują tych co coś zmienili, ale ciągle mają wymówkę, że "normalnego człowieka na to nie stać" i wyliczają im ile to musiało kosztować jak choćby pod jednym z ostatnich filmów Pauliny z Mówiąc Inaczej...  To prawda. Wiedza jest droga, rozwój osobisty też. Wynajęcie trenera, zapisanie się na siłownię, czy na kurs, zakup książki to wszystko kosztuje. Nie każdego na to stać. Mnie w tej chwili też nie stać, mam inne wydatki. Zarobię pieniądze to zainwestuje w kolejny kurs, karnet n...

Nigdy nie pracuję "za darmo"

W tym wpisie dowiecie się czym jest dla mnie wolontariat, jak nie dać się wykorzystać, w jakich formach wolontariatu brałam udział i dlaczego uważam, że wolontariat bywa lepszy od praktyk zawodowych. Wolontariat wielu osobom kojarzy się po prostu z pracą za darmo. Jeszcze innym z jakimś poświęceniem, lub pomocą potrzebującym. Ja uważam, że jest to wspaniała okazja do zdobycia doświadczenia, zrobienia czegoś dobrego lub wzięcia udziału w organizacji sporego wydarzenia. Ja miałam do czynienia z różnymi jego formami i zdarzało mi się pracować za darmo i możecie mi wierzyć, kiedy jestem wolontariuszem to nigdy nie pracuję za darmo. Nie dlatego, że oczekuję wynagrodzenia, po prostu zwykle moje zaangażowanie mi się opłaca. Brzmi to dziwnie? Możliwe, w końcu wolontariusz powinien być bezinteresowny. Wiem jednak, że wolontariat to coś więcej niż bezinteresowna pomoc, czy praca za darmo. I nie ma w tym nic złego, że mamy wobec niego oczekiwania. W końcu żeby być wolontariuszem trzeba sp...

Łączna liczba wyświetleń