Przejdź do głównej zawartości

O mnie

Spec od turystyki,przewodnik na Kazimierz Dolny, Nałęczów, Puławy, Lublin; pilot wycieczek, krajoznawca z wykształcenia i podróżniczka palcem po mapie. To moje dotychczasowe zajęcia, które właśnie poszerzam o branżę ubezpieczeń na życie, dożycie i posagi. W związku z tym rozpoczynam działalność gospodarczą i do listy dopisuje młoda bizneswomen.
Prywatnie świeżo upieczona żona i koci sługa. Miłośniczka wszelkich rozwiązań ułatwiających życie, szczególnie wszystkiego co za mnie sprząta. Marzę o dożyciu do czasów kiedy każdy w domu będzie miał robota jak u Jetsonów. Lubię pospać, ale tylko z rana. Lubię też dobrze zjeść.

Popularne posty z tego bloga

Wychodzę z szuflady!

Choć na to nie wyglądam (zwłaszcza teraz, po tych wszystkich kursach harcerskich i z zakresu turystyki, gdzie uczyli mnie bycia liderką i inicjatorką wszelkich aktywności) zawsze nią byłam: szarą myszką nie wychylającą się z kąta, siedzącą cicho i nie narzucającą się. Zawsze byłam nieśmiała, skryta i miałam trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji. Nie potrafiłam się przełamać w wielu kwestiach, choćby w kwestii tego bloga, który ma już kilka lat i prawie nikt o nim nie wie. Moje obawy są irracjonalne, ale je mam nawet teraz, kiedy postanowiłam przestać się kryć z pisaniem i pokazać przyjaciołom ten mój skrawek Internetu... Dlaczego pisałam w tajemnicy nawet przed najbliższymi? Sama nie wiem... Chyba taki mój urok, że chcę wszystko dopracować do perfekcji zanim komuś pokażę, a przecież ten blog nie jest idealny. I nigdy nie będzie. Są na nim posty pełne błędów, zbyt dziecinne, albo nawet głupie. Mam specyficzny gust w kwestii kolorów, tła i czcionki, o czym się przekonałam nie...

Moje podsumowanie cz.II

Wcale nie czuję się lepiej, ale czas uporać się z tym podsumowaniem. Obiecałam drugą cześć i proszę bardzo, oto ona. Pierwszą zakończyłam na naszym ślubie. To był koniec września więc został mi jeszcze cały kwartał do podsumowania. Żeby Wam się lepiej czytało, wrzucam jeszcze jedno zdjęcie ślubne... albo 3;) Po ślubie wróciłam do rzeczywistości już w październiku kiedy dowiedziałam się, że od listopada koniec mojej biurowej przygody i muszę szukać pracy. No cóż... to było do przewidzenia. Zaczęłam więc szukać pracy, ale jakoś tak bez przekonania. Aktualizacja CV niewiele dawała. Słałam gdzie się dało i szczerze mówiąc nic z tego nie wyszło. Tylko kilka firm w ogóle odpisało cokolwiek na moje aplikacje. Jedna nawet zaprosiła mnie do pierwszego etapu rekrutacji. Nie dane mi jednak pracować w Ikea ani w sklepie z zegarkami, inne biura podróży też mnie nie chciały na zimę. No cóż chyba za słabo szukałam. Całą winę ponoszę ja. Tak szukałam tej roboty, żeby jej nie znaleźć, ter...

Kiedyś to były czasy...

Wiele osób ma poczucie, że nie urodziło się w swoich czasach. Uważają, że dużo lepiej czuliby się w średniowieczu, albo w XIX wieku. Mają na to szereg argumentów. Na każdym kroku podkreślają jak bardzo nie pasują do współczesności. Snują idealistyczne wizje ich ulubionej epoki jednocześnie ochoczo korzystając ze zdobyczy cywilizacji, które nie istniały w tamtych czasach. Też tak kiedyś miałam.  Zdecydowanie chciałam żyć w prostszych czasach niż współczesne. No, bo dziś wszystko jest takie skomplikowane. Ogrom informacji, które przyswajamy, związana z tym dezinformacja, rozbudowany system fiskalny, prawo, itd. Łatwo nie jest, szczególnie jak się chce być świadomym obywatelem. Kiedyś było łatwiej. Przynajmniej nam się tak wydaje. Życie było proste. Role społeczne były z góry ustalone. Człowiek nie miał za dużo wyborów. Niektórzy nie mieli wyboru nawet tego co zjedzą na obiad. Kobiety miały obowiązek wyjść za mąż, urodzić dzieci i prowadzić dom. Mężczyźni mieli tego domu bronić i ...

Łączna liczba wyświetleń