Nie mogę zasnąć. Jestem bardzo zmęczona, ale nie chce mi się spać. Prawdopodobnie to ze stresu. Ostatnio mam dużo przygotowań i spraw do załatwienia. W takich sytuacjach zawsze jest stres. I do tego dziś straciłam czujność. Zapomniałam, że przy ludziach z prasy nie wolno się za dużo odzywać. Rozmawiasz z fotoreporterem na luzie, bo to w sumie fajny gość i niby tylko robi zdjęcia. A potem widzisz cały wywiad z tobą w gazecie. Tragedia. Moi znajomi uznali to za nieudany "fejm". A jak to mówią "miał być fejm wyszedł shejm". Niby źle nie jest, ale zazwyczaj unikam takich sytuacji. Jeszcze pół biedy jak robi tylko zdjęcia. Jeśli jest zrobiona z tego zgrabna galeria kilku fotek to nie mam nic przeciwko. Jednak jeśli robią ze mnie "bohatera reportażu" i wkładają mi w usta nie moją wypowiedź to już inna bajka. Żadnych wywiadów bez autoryzacji. Następnym razem będę milczeć jak grób. Choć i tak jeśli będą chcieli to zrobią z moją osóbą co chcą. Takie są massmedia. Również na poziomie lokalnym. Tylko, że teraz każda lokalna gazeta jest w internecie i może ją przeczytać na bierząco każda ciocia z Ameryki i wujek z Australii. Pamiętaj! Trzy razy się zastanów nad każdym zdjęciem umieszczonym w Internecie. Dziś mało kto może liczyć na prywatność i prawdziwą ochronę danych osobowych.
Jedno z pierwszych zdjęć w naszym domu Zanim zdradzę Wam co knuję w najbliższym czasie muszę napisać o jednej z najlepszych decyzji jakie podjęłam te kilka miesięcy temu. Zawsze bałam się odpowiedzialności jaką niesie posiadanie zwierzaka, który przecież zostanie z nami nawet kilkanaście lat i będzie od nas całkowicie zależne. Miałam przed oczami te sytuacje kiedy zwierzę jest chore a mnie nie stać na leczenie, albo kiedy umiera a mnie łamie się serce. Najgorsze jednak byłoby gdybym musiała zwierzaka oddać, bo np. nie mogłabym zabrać go ze sobą tam gdzie się przeprowadzę. Ten fatalizm spowodowany był głównie tym, że nigdy nie było w moim domu psa ani kota, a chomik, o którego wybłagałam rodziców żył tylko rok i bardzo przeżyłam jego śmierć. To wydaje mi się teraz śmieszne. Przecież tyle osób ma zwierzęta. Ja się bałam, że zawiodę to małe stworzenie i nigdy sobie tego nie wybaczę. Bardzo często robię za kocią leżankę Całkiem niespodziewanie pozbyłam się tych wątpliwości dzięk
Komentarze
Prześlij komentarz