Wspominałam już, że mam chłopaka. Brzmi to jakbym była w gimnazjum, ale dopóki mój ukochany się nie oświadczy nie mogę tego nazwać inaczej. Pisze o tym dlatego, że oboje jesteśmy w wielu aspektach podobni, jednak nasze światopoglądy są skrajnie różne. Można by zapytać co ja robię z osobą z którą się nie zgadzam? Otóż dyskutuje. Ja jestem osobą wierzącą choć nie zawsze mi po drodze z Panem Bogiem, natomiast mój ukochany wątpi w Jego istnienie. Ja w życiu nie zagłosuje za skrajną lewicą, on owszem, bo jak mówi "mają ciekawe pomysły". Swoją drogą ja naiwnie głosuje na konkretnych ludzi, których sprawdzam chociaż pobieżnie, on głosuje na partię która ostatnio bardzo mu się spodobała nie znając jej programu. Dziś próbowałam mu uświadomić, że popierając tą partię popiera terror mniejszości, eutanazję, aborcję i gloryfikację związków nienastawionych na prokreację w obliczu katastrofy demograficznej. Stwierdził, że i tak nie zdołają zmienić konstytucji, która blokuje te "innowacji". Ręce mi opadły na tą argumentację. Może kiedyś mój miły zrozumie błąd w swoim rozumowaniu. Wiem, że on sam nie popiera aborcji czy łatwej eutanazji. Miejmy nadzieję, że szybko przejrzy na oczy.
Gdy byłam na praktykach w AIP Lublin, chodziłam z prezentacją o Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości do lubelskich studentów. Docelowo mieli być to studenci potencjalnie zainteresowani przedsiębiorczością, biznesem i innowacjami. Przyszli właściciele firm, dla których właśnie istnieje AIP. Częścią prezentacji, gdzieś na początku, było pytanie w stylu: Kto chce pracować dla kogoś a kto chce prowadzić własną firmę? Miało to pobudzić studentów do refleksji co chcą w życiu robić. Zwykle mało kto odpowiadał na to pytanie, choć wymagało tylko podniesienia ręki jak na głosowaniu. Nawet ludzie z V roku, stojący już u progu życia bez zniżek studenckich, mieli miny jakby nigdy się nad tym nie zastanawiali. Na początku był to dla mnie szok. Ja swoją wizj...
Komentarze
Prześlij komentarz